Ogień, wpada ucho i zajebisty klip! Rap od zawsze promuje te skurwiałe narkotyki jak alko, papierosy, weed czy twardszy syf. Ciężko gdzieś w gatunku znaleźć ucieczkę od tego. Szczerze nie wiem czy znam dobrych rapowych artystów co nie przyłożyli, by swojej cegiełki do promocji używek, ale z drugiej strony to pewnie tak im wychodzą dobre kawałki.
Ja się mogę utożsamiać z tą nutą. Alkohol, papierosy, weed zrujnowały mi mocno zdrowie psychiczne oraz fizyczne a nawet osiemnastki nie mam. Najmocniej to chyba mi wjechało zielsko na banie i skutki jarania tego to odczuwam codziennie. Nie lubiłem nawet palić weedu, to była kwestia towarzystwa starszych kolegów i chęć poczucia się jak ci idole. Miałem dość mocne badtripy, ale nie tylko ja i wciąż widzę po tych ludziach z mojego towarzystwa, że choć regularnie palą to też tego doświadczają. I to nie jest kwestia tematu, że chemol itp. bo paliłem swój i równie chujowo było.
Jeżeli chodzi o bliższych mi ludzi z tego typu problemami to używka, która porujnowała im życia to właśnie zielsko. Gdyby nie kultura, pewnie, by nie ruszali tego, bo choć jest to używka bezpieczniejsza niż wiele innych no to niestety właśnie ten czynnik kulturowy sprawia, że ludzie obchodzą się z tym jak obchodzą. Z jednej strony mamy boomerów mówiących o tym, jakby był to syf na miarę heroiny albo młodych, którzy pokazują to jako coś najlepszego na świecie i sposób na życie. Jednocześnie zero edukacji o narkotykach, bo to tabu.
Po ostatniej mocnej pijackiej akcji jestem full sXe i cel jest taki, żeby w swojej dorosłości już nie tykać syfu :) Po doświadczeniach już mnie nawet nie ciągnie w tę stronę. Dobrze, że się przejechałem na tym będąc młodym gdzie jeszcze nie ma takiej odpowiedzialności, ale z drugiej strony szkoda mi tego, że mój umysł musiał oberwać na etapie gdzie się jeszcze rozwijał.
Taki krótki komentarz do pioseneczki.


