Ok, czyli feminizm też walką klas zastąpić? To nie jest trolling z mojej strony, kiedyś poważnie się nad kwestią zastanawiałem i doszedłem, że raczej nie - nie ma sensu rozpuszczać specyficznej problematyki feminizmu w jakimś ogólniejszym egalitaryźmnie a w każdym razie dotąd (myśle głównie o ruchach radykalnie lewicowcy z pierwszej połowy XX wieku, choć po prawdzie głównie o komunistach) nie dawało to satysfakcjonujących rezultatów
Trzeba dużo… no na pewno trzeba dużo czegoś, żeby w obliczu takich historii nadal żywić przekonanie, że “mimo to internet jest czymś dobrym”.
Wreszcie jakieś dobre wieści
No to trochę padaka, bo resocjalizacji wszystkich mężczyzn nie ma jak ani kto dokonać. Trudno o jakieś praktyczne, pozytywne wnioski z tego artykułu.
InPost będzie miał bojówki? Paradne.