Żyj w zgodzie ze swoimi ideami.
Brak pieniędzy i alkohol niszczą. Proste.
Dla mnie spoko.
DIY odbieram jako osobą subkuturę. Diendłajowcy całego świata łączmy się!


Podbijam. Ja już kilka lat temu do tego doszedłem, że mało jest gorszych rzeczy dla swojej psychy, niż włączenie internetu szybciej niż 1-2h po otworzeniu oczu.


Zapis trzeciego spotkania dyskusyjnego z cyklu poświęconego odbiciu internetu z rąk korporacji. Wprowadzenie do tematu przedstawił Rysiek – aktywista Open Source (rysiek@mastodon.social), który starał się odpowiedzieć na pytania: czemu potrzebujemy wolnych mediów społecznościowych? Jakie są wady, a jakie zalety zdecentralizowanych społecznościówek? Czy niezależne media społecznościowe mogą się utrzymać finansowo w dłuższej perspektywie?
Niestety bibliotekarz zaspał i włączył rejestrację spotkania po 3-4 minutach od rozpoczęcia.


Już kiedyś pisałeś tu komentarz w tym stylu! :D

A poziom spożycia heroiny jest tam jednym z najniższych w Europie!
Holandii jak zwykle już nie ma.


Ciekawe

Jak to francuski? To się nie spodoba rządowi USA, a co za tym idzie, to się nie spodoba Tuskowi.

Ciekawy tekst. Dzięki.
Przed otwarciem artykułu pomyślałem o tym, ze anonimowość może pomagać słabszym: najemcom, pracownikom itd.


ZAMACH NA WOLNOŚĆ xD

A Twierdza działa? :D

Dzięki osobom komentujacym za ciekawą dyskusję :)
Ja rowniez nie zgadzam się, ze demonstracje niczego nie zmieniają. Lezenie na dupie niczego nie zmienia.
Umowa o gówno jest na rękę kapitałowi, bo pracownicy zatrudniani w taki sposób mają mniejsze pole przetargowe do walki i większe utrudnienienia, jeśli chcą się zrzeszać i postawić kapitałowi. Te umowy powinny być wyplewione.
Takie ruchy sprawiają, że na pierwszy rzut oka różnice miedzy UoP (Umowa o Prace), a umowa o gówno się zacierają.
Przedsiębiorcy lubią to.


No i zajebiście.


Dzięki akcjom ZSP i kanale Śpiewaka (rozmowa z kobieta prowadząca Zabke) bojkotuję Żabkę i nie robię tam zakupów.


Szacuneczek dla FNB Łódź!


Ponoć Suppi nie bierze prowizji, a BuyCoffee bierze 10%.


Ja trochę wychodzę z założenia, że po co mi dużo wiedzy, jeśli miałbym niewiele dzięki niej robić. Jeśli będę miał pomysł i moc, by pomóc ludziom w miejscu x, to pewnie wczesniej się dowiem co i jak.
Znam ludzi, którzy nie czytają bardzo dużo, za to działają mocno w różnych sprawach.
Znam (niestety niemało) osób, które bardzo dużo czytają, ale bardzo mało robią.
Myślę, że warto znaleźć złoty środek.
I na koniec anegdotka, którą opowiedział mi znajomy z Kotliny Kłodzkiej: gdy zeszłoroczna powódź nawiedziła Polskę, przez kilka dni sledził jej przebieg. Wiedział bardzo dużo. Siedział w domu, śledził i miał sporą wiedzę na ten temat.
Po kilku dniach pojechał do znajomego, któremu zalano dom (wiedział o nim od początku). Na poczatku mu to powiedział, ze czyta i czyta, aż w końcu do niego dotarlo, ze faktyczną fizyczna pomoc jest potrzebna, a nie czytanie. Przez cały dzień pomagał mu czyścić jedno pomieszczenie ze szlamu.
To nie jest aluzja do Ciebie itd. Tak napisałem, może ktoś sobie coś w tej treści odnajdzie.
Czu buycoffee pobiera jakąś prowizję?
Jest takie powiedzenie za granicą “Jak ci Polak nie pomoże, to już ci pomógł” ;)