

Ja chętnie poprę uczenie maszynowe i inne konkretne technologie w konkretnych, realnych zastosowaniach. “AI” jest marketingową mową-trawą, terminem znaczącym tyle co Pan Marketing akurat wymyśli (szczoteczki do zębów, pralki, lodówki z “AI”), i dla mnie każde jego nieironiczne użycie to większa lub mniejsza czerwona flaga.





















Gratulacje!